Nathan Drake – główny bohater serii gier Uncharted. Poszukiwacz skarbów mający smykałkę w złodziejskim fachu. Nazwisko, którego używa, jest fałszywe, naprawdę nazywa się Nathan Morgan. Ma starszego brata, Samuela. W epilogu Uncharted 4 jest mężem Eleny Fisher oraz ojcem nastoletniej Cassie, pojawiającej się pod koniec. W wieku pięciu lat, Nathan stracił matkę, która
{"type":"film","id":490841,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Zesz%C5%82ej+nocy-2010-490841/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Zeszłej nocy 2012-04-30 20:30:02 ocenił(a) ten film na: 8 doslownie na samym koncu filmu, glowni bohaterowie obejmuja sie, po czym Michael patrzy na Jo, nastepuje krepujaca cisza a film konczy sie na tym, kiedy Jo bierze oddech,zeby cos powiedziec. ktos ma jakis pomysl o co chodzi..? cosma ocenił(a) ten film na: 7 werr_so tzw. otwarte zakończenie filmu, to już dowolna interpretacja, prawdopodobnie zdanie sugerujące zakończenia małżeństwa typu "widać w Twoich oczach, że z nią spałeś" albo wręcz przeciwnie cosma moim zdaniem, on spojrzał na wyjściowe buty, na jej inną niż zwykle bieliznę i ona zapewne chciała mu wytłumaczyć powody tego... pewnie jakaś bajeczka, bo moim zdaniem i tak by przetrwali... :) cosma ocenił(a) ten film na: 7 gabi1810 no też racja =) werr_so Ja mysle ze ostatnie spojrzenie meza pelne bylo pytan. Zdal soie sprawe ze Keira nie mowi wszystkiego. Ale z racji tego ze sam byl winny i nie mogl odwzajemnic sie szczeroscia, skazal sie na wieczne milczenie. Jej wdech swiadczy o tym ze wszystko mialo przejsc do porzadku dziennego, pewnie powiedzialaby cos prozaicznego co nie mialo znaczenia. Dlatego film konczy sie akurat w tym momencie. Dzwiek wdechu jest tak wymowny, ze pozostaje w glowie po zakonczeniu filmu. Oznacza powrot do rzeczywistosci. Nikt nie dowie sie prawdy i tak pozostanie na zawsze.
Wesołek ripostuje, że pisząc sztukę nie należy zapominać o błazeństwach, bowiem od śmiechu w dużej mierze zależy przychylność widzów. Dyrektor dodaje „A zwłaszcza niech się jak najwięcej dzieje”, wie bowiem, że ludzie lubią oglądać żywą, wartką akcję. Sugeruje, że twórców takich „żywych” przedstawień czeka
jesli lubicie historyjki o duchach to opowiem Wam jedna autentyczna moj pradziadek mial poczucie potrzeby opieki nad domem i swoja corkami (w tym i moja babcia). Na łożu smierci (to autentyk- babcia przy nim byla) powiedzial, ze nie opusci domu poki corki zyja- dziwne slowa, no ale... Tak czy owak pradziadkowi sie zmarlo, a w jego pokoju zaczelo straszyc- i to dosc solidnie. W sumie w calym domu cos sie dzialo- a to kroki bylo slychac, w nocy cien przechodzacej w korytarzu osoby bylo widac (choc nikogo nie bylo w domu), podobno slychac bylo takze westchnienia- nawet jesli bylo sie samemu w domu. Najciekawiej bylo w pokoju pradziadkow. Ogolem ten pokoik stal sie takim pokojem dla gosci na nocowanie. Kto mial z pradziadkiem dobre kontakty- ten mogl tam spac, przebywac itd. Gorzej gdy ktos byl niezbyt lubiany przez niego za zycia lub kladl sie spac po rodzinnej klotni. Sciaganie koldry z czlowieka, zrzucanie z lozka, rzucanie przedmiotami, strumienie powietrza w ucho jakby ktos dmuchnal. Moj brat cioteczny tez mial w sumie niedawno (z 5 lat temu) akcje w pokoiku. Ogolem byla jakas imprezka, potem jakas tam sprzeczka, brat pijany poszedl w kime... polozyl sie spac u pradziadka, a ze byl po klotni to nie bylo mu dane wyspac sie. Ogolem cos zrzucalo go non-stop z lozka, koldre zbieral z drugiego konca pokoju, potrzasal ktos nim jak tylko przymruzyl oko, widzial cien faceta chodzacy po pokoju (i to calkiem wyraznie podobno). Braciak myslal, ze to ktos z nas robi sobie jaja (a ze byl naj***ny to i ch*ja na oczy widzial), wiec w pewnym momencie rzucil czyms w goscia, ktory lazil po pokoju i wyparowal do niego per "odpie**ol sie". Pradziadkowi chyba to sie nie spodobalo- brat dostal tak w ryja, ze na drugi dzien mial siniaka na kosci jarzmowej. Momentalnie otrzezwial. A jak otrzezwial to i zobaczyl, ze "polprzezroczysty, trojwymiarowy cien" (cytuje jego slowa- nie pytajcie) pie**olnal mu z liscia to wybiegl z krzykiem z pokoju. Wiecej w tym pokoju sie nie pojawil, nawet w dzien, nawet na minute- próg pokoju był dla niego magiczna granica, gdzie konczy sie bezpieczny teren. Co ciekawe- brat jako jeden z nielicznych nie wiedzial o nawiedzeniach takze mial ladna niespodzianke Uprzedzajac pytania- tak, spalem tam i to kilkukrotnie. I nigdy nic mi sie nie stalo, nic nigdy nie poczulem, nie widzialem etc. Moze to przez moj sceptycyzm co do zjawisk paranormalnych, moze moj ateizm... a moze po prostu pradziadek nic do mnie nie ma? Powtarzam, historia autentyczna.
Jak nauczyć się liczyć wiek 9 r. p. n. e. to np. 1855r p. n. e. 1569r to 16 w. Jeśli masz np. 1201r. to zakrywasz sobie dwie ostatnie cyfry (masz 12) i jeśli po tym 12 będzie liczba większa od 0 to do 12 dodajesz jeszcze jeden wiek czyli 13.. a jeśli masz 1200 zakrywasz 00 (dwie ostatnie cyfry) zostaje 12 patrzysz na pozostałe i nie są one większe od 0 więc zostajesz przy 12 w.
Każdy z nas zna przyjaciółki-nierozłączki, które twierdzą, że poszłyby za sobą w ogień. Ale ile z nich mówi prawdę? Podam Wam teraz przykład dziewczyn, które umierając, patrzyły sobie w oczy. -Sabina!- wesoły głos Loli dało się słyszeć z drugiego końca korytarza- bo autokar nam odjedzie! -OK, już idę- odpowiedział głos dochodzący z toalety- tylko umyję ręce. Lola weszła do łazienki i z uśmiechem zapytała: -Cieszysz się? -Pewnie. A Ty? Wystarczyło na nią spojrzeć; roześmiane oczy i wypieki na policzkach. To właśnie Lola. Kochany, roześmiany człowieczek, który zawsze wnosił atmosferę. Tę cudowną, wesoła atmosferę. I Sabina. Z pozoru zupełnie inne, a tak naprawdę identyczne. Każdy je znał. Lola i Sabina. Sabina i Lola. Zawsze razem. No własnie, zawsze... -Zajmuję górę!- krzyknęła Sabina, gdy tylko wtaszczyły walizki do domku. -Chyba śnisz. Złaź z mojego łóżka!- krzyknęła roześmiana jak zwykle Lola, gdy jej przyjaciółka wskoczyła zwinnie na łóżko. -No to chodź tu. Kiedy tylko Lola usiadła obok Sabiny, ta zapytała: -Ciekawe, kto mieszkał tu przed nami? -Może morderca?- spytała tajemniczo Lola, i zaraz potem wybuchnęła śmiechem. - Hah, a może duch? Znaczy ktoś, kto teraz jest duchem... -Gupku Ty!- krzyknęła Lola, akcentując literę "u" i mocno przytuliła to będą cudowne wakacje... - Jasne! Najlepsze pod słońcem! Ej, która godzina?- spytała Sabina, patrząc na Lolę. - 23:14. Za 48 minut godzina duchów... - Psychol!- zapiszczała Sabina i uderzyła w przyjaciółkę poduszką. Kiedy skończyły chichotać, Sabina zrobiła poważna minę i odparła naprawdę przerażającym głosem - Mówiłaś, że jest 23:14... -Aha. A co?- zapytała zdziwiona Lola. -I powiedziałaś, że za 48 minut 24:00, godzina duchów? -Yyy... No kontynuowała, trochę wystraszona Lola -A nie za 46 minut? Bo za 48 minut, byłaby 24:02...- odparła skupiona Sabina. Po chwili przeniosła wzrok na zbitą z tropu Lolę i uśmiechnęła się uroczo. - Ale mnie wystraszyłaś! Jesteś szalona!- zaśmiała się Lola. -No, spadaj się umyć. Potem ja. Do godziny duchów musimy się wyrobić. -Sabina... -Co? - wydukała zaspanym głosem dziewczyna i rozejrzała się po pokoju. - Nie mogę spać. Która godzina?- zapytała Lola cicho. -23:58. Lola, chcę spać. Dobranoc -Za dwie minuty... -Cicho. Przestań się straszyć!- powiedziała Sabina, patrząc na przyjaciółkę. Po chwili, w pustym pokoju rozległ się szept Loli: - A która godzina teraz?- spytała, delikatnie akcentując słowo "teraz" -Za 20 sekund godzina duchów. Dobranoc- ucięła krótko Sabina. -Dobranoc... Stuk, stuk, stuk... -Boże, co to?- zapytała przestraszona Lola. -Nie wiem...- Odparła mniej pewnym głosem Sabina. -Która godzina?- zapytała Lola, jeszcze ciszej niż ostatnio. Tym razem Sabina bez protestów spojrzała na telefon. - Od ośmiu sekund jest 24:00. Chyba nie sugerujesz...? Kolejne stuknięcia... Głośniejsze. Lokatorki nie wiedziały co robić. Kolejne mocne uderzenia. Lola, bliska płaczu, zdławionym głosem powiedziała: -Otwórz, błagam... Błagam! Sabina powoli podeszła do drzwi i trzęsącą się ręka przekręciła klamkę. W świetle latarni, zobaczyli kobietę. Wyglądała jak przykładna pani domu. Sabina zebrała w sobie całą odwagę i spytała: -Coś się stało? Cisza. Kobieta zupełnie nie reagowała. Zdawałoby się, że może nawet nie oddycha... Kiedy Sabina ponowiła swoje pytanie, dama odparła cicho: - Mieszka tu Sami? Sabina spojrzała na Lolę. Była biała jak ściana. Jej usta lekko drgały. Sabina mimowolnie, oparła: -Nie, nie ma tu żadnej Sami. Musiała pomylić pani pokoje. Owszem, jest tutaj Samanta, ale ona mieszka w 14, a to jest 11. -Na pewno? - spytał flegmatycznie i jeszcze ciszej gość- nie oszukujecie? -N-n-nie... Naprawdę. - Dobrze, zatem Do odparła kobieta i odeszła za domek. Sabina zamknęła drzwi i spojrzała na Lolę. Nadal była biała jak ściana. -Śpijmy razem, proszę... Sabina spojrzała na nią z litościwym uśmieszkiem i odparła: -No nie mów mi że ta kobitka cie wystraszyła... -Csiiii!- wyszeptała Lola, wdrapała się na łóżko przyjaciółki i pociągnęła ją na nie. -Ej, co się stało?- spytała stroskana Sabina. Jeszcze nigdy nie widziała Loli w takim stanie. Nigdy. A znały się już długo. Owszem, Lola czasami bała się czegoś, albo była blada czy zestresowana, ale teraz to było coś innego. Wyglądała przerażająco... Lola popatrzyła jej w oczy. Zdziwiona koleżanka spytała ją cicho: -Co jest? Dziewczyna odparła tylko: -Obiecuj, że nie będziesz krzyczeć... -No spoko, odparła niedbale współlokatorka. Lola długo łapała powietrze ustami. Po dłuższej chwili wypowiedziała ledwie słyszalnym szeptem: -Ona miała tasak. Najpierw lekko przerażona Sabina, wybuchnęła teraz śmiechem. -Ahahahah! Dobre! Ej, wystraszyłaś mnie Lola. Dobre, dobre. Ale Lola nie reagowała. Słabym głosem powiedziała: -To nie żart... -Lola, skończ, przerażasz mnie... Po tych słowach obie położyły się spać. Obudziły się o O 8:15 było śniadanie. Zaspały. Bardzo szybko się ubrały, umyły, uczesały itp. i o 8:09 były gotowe do posiłku. Gdy opuszczały pokój, Sabina zamykając drzwi na klucz, zauważyła coś strasznego. Otóż na drzwiach, było podejrzane wgłębienie. Gdzie tam wgłębienie; wąska, ale długa dziura. A wokoło... Czerwona, zaschnięta substancja, która wyglądała trochę jak sami wiecie CO. Dziewczyny wystraszyły się nie na żarty. Lola w kółko powtarzała "wiedziałam, mówiłam, wiedziałam, mówiłam". -Trzeba o tym powiedzieć opiekunom. Trzeba, Sabina, trzeba! -Dobrze, skoro chcesz. powiedziała potulnie przyjaciółka. Ale w połowie drogi, zobaczyły policyjny patrol. Wokół było pełno gapiów, którzy byli usilnie odganiani przez opiekunów. Dziewczyny spytały przypadkowego chłopaka, o co chodzi. - Jesteście chyba jedyne, które nie wiedzą. Ktoś zabił Rudego. Tasakiem. Ponoć straszna rzeź jest tam w środku. Jeden policjant jest cały we krwi. Mamy w ogóle jutro stąd wyjechać. Albo do domu, albo gdzieś indziej. Kurde, Rudy był jedynym, który mieszkał sam... Straszne, po prostu cholera straszne...- i odszedł. Nagle Lola zaczęła gorączkowo powtarzać: -Boże Saba, ona była najpierw u niego, potem przyszła do nas... Boże, Boże... -Uspokój się Lola. Jutro jedziemy... Będzie dobrze... Szkoda, że nie było... Noc, 23:41. Sabina i Lola już od ponad 2 godzin leżą w łóżkach. Nic nie mówią, ale w ich ustach siedzi krzyk i klątwy. W pewnym momencie Sabina wyciągnęła rękę po telefon i wyszeptała do Loli: -Za cztery sekundy północ. Stuk, stuk, stuk... Znowu. Najpierw ciche , potem głośniejsze. Dziewczyny wtuliły się w siebie i milczały. Kolejne stuki. Tym razem słychać trzask łamanego drewna. I kolejny raz. Nagle w drzwiach pojawia się dziura. Z każdym stuknięciem powiększała się. Dziewczyny zaczęły płakać. Nagle tasak zniknął. Przez następne sekundy panowała zupełna cisza. Wtem przez dziurę ktoś wciągnął rękę do środka i dosięgał klamki. Lola zaczęła piszczeć. Ręka usilnie starała się dosięgnąć klamki... Kiedy już jej się to udało, do pokoju weszła owa kobieta, która odwiedziła je zeszłej nocy. Sabina objęła przyjaciółkę i zakryła ją swoim ciałem. Morderczyni powoli zbliżała się do nich. W ręce trzymała tasak. Czyściutki. Tej nocy to one były pierwsze... Boli. Głowa boli, ręka boli, noga boli, wszystko boli. Lola nie wiedziała, co się dzieje. Powoli otworzyła oczy i ujrzała kobietę. "Hm, dziwna dama." -pomyślała. "Wygląda jak gosposia domowa." Nagle przypomniała sobie wszystko. Nabrała haust powietrza. Rozglądała się dokładnie. Po jej lewej na krześle, siedziała Sabina. Lola była skrępowana liną, a Saba nie. Nagle kobieta, delikatnym i aksamitnym głosem wyszeptała: -Pobudka. Dziewczyny patrzyły na siebie, a potem na zabójczynie Rudego. Dzierżyła w dłoni tasak. Czyściutki tasak. -Czego pani od nas chce?- zapytała Saba cichym, zgłuszonym piskiem, przechodzącym w płacz. -Prawdy- powiedziała nieznajoma- Pozwólcie, że wyjaśnię wam zasady gry. Otóż Ty - tutaj wskazała na Sabinę - masz dwa wyjścia; albo uciekasz stąd teraz, zostawiając swoją przyjaciółkę ze mną, albo zostajesz, tym samym skazując się na śmierć. Wybieraj, masz dwie minuty na odpowiedź. -Idź, ratuj się. Sabina, błagam! Idź stąd!- usilnie prosiła Lola. Ale Sabina nawet nie drgnęła. Po upływie dwóch minut kobieta powiedziała z uśmiechem" -Gratuluję odwagi. Ale niestety, śmiem twierdzić, że twój wybór był zły. Złapała Sabę za rękę i rzuciła ją na podłogę Wyjęła zza pleców tasak i już chciała uderzyć nim bezbronną dziewczynę, gdy Lola rzuciła się na ziemię i zakryła przyjaciółkę swoim ciałem. Kobieta nie zdążyła zatrzymać ręki. Z ogromna prędkością uderzyła w kręgosłup Loli tasakiem. Wtedy jeszcze czyściutkim. Dziewczyny leżały na podłodze. Ostatnim, co zdążyły zrobić przed kolejnym ciosem morderczyni, było złapanie się za dłonie. Patrząc sobie w oczy, wyszeptały cichutkie "Kocham Cię". Po ich policzkach płynęły łzy. Nieznajoma zamachnęła się i uderzyła Sabę. Stojąc po łydki w krwi przyjaciółek i bawiąc się brudnym już tasakiem, wyszeptała, ze zdziwieniem i nutka podziwu: -A jednak przyjaźń nie kończy się nigdy...
Zobacz w CDA Premium Zobacz w VOD. Historia opowiada o małżeństwie, z wyjątkiem jednej nocy, podczas gdy mąż wybiera się w podróż służbową z kolegą, do którego go pociąga. Podczas gdy on opiera się pokusie, jego żona spotyka swoją dawną miłość. Aktorzy: David Boston, Karen Pittman (30) więcej. Kompozytorzy:
2 udział w konkursie zobacz więcej Zwiastuny 2 Zdjęcia 49 dodaj zdjęcia Obsada dodaj obsadę Fabuła Opisy 2 dodaj fabułę dodaj zarys fabuły Michael i Joanna Reed (Sam Worthington i Keira Knightley) są młodym i atrakcyjnym małżeństwem mieszkającym w Nowym Jorku. Podczas jednego ze spotkań organizowanych przez firmę Michaela, Joanna jest świadkiem dwuznacznej sytuacji pomiędzy swoim mężem a jego piękna współpracowniczką Laurą (Eva Mendes). Wkrótce oboje wyjeżdżają w podróż służbową. Incydent ten burzy spokój Joanny i wzbudzą jej wątpliwości. Następnego dnia Joanna spotyka swojego dawnego znajomego Alexa. opis dystrybutora Gatunek Dramat, Romans Słowa kluczowe zdrada, nowy jork, piękna kobieta, małżeństwo zobacz więcej Zobacz także Szczegóły dodaj informacje Premiera 2010-09-18 (świat), 2012-10-25 (dvd) Wytwórnia Nick Wechsler ProductionsWestbourne FilmsGaumont Kraj produkcji USA, Francja Inne tytuły Tell Me (USA) (tytuł roboczy) Wiek od 16 lat Czas trwania 92 minut Wiadomości 1 Recenzje krytyków dodaj recenzję dodaj recenzję zewnętrzną Nie mamy jeszcze recenzji do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Recenzje użytkowników dodaj recenzję Nie mamy jeszcze recenzji użytkowników do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Czy wiesz, że? dodaj informacje Ciekawostka Jessica Biel była na przesłuchaniu do roli Joanny Reed. zobacz więcej Komentarze do filmu 1 Współtworzą tę stronę dodaj treści Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji o filmie. Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu: 1 2 3 4 5 Anonimowy 20 pkt. 6 7 8 Więcej informacji
Firefly Lane. Nominacja w plebiscycie 2021. Kristin Hannah Wydawnictwo: Świat Książki Cykl: Firefly Lane (tom 1) literatura piękna. 592 str. 9 godz. 52 min. Szczegóły. Inne wydania. 1 nagroda. Kup książkę. Kate i Tully od dziecka wspólnie zmagały się z problemami, które zsyłał im los.
Brooklyn Beckham 4 marca skończył 21 lat. Z tej okazji syn Victorii i Davida Beckhamów urządził imprezę na której bawili się nie tylko jego rówieśnicy, ale także przyjaciele rodziców, a szczególnie Victorii. Brooklyn może się pochwalić, że na jego urodzinowym przyjęciu obecne były dziewczyny z zespołu Spice Girls! Zespół Spice Girls w 2019 roku został reaktywowany. Członkinie zespołu dały kilkanaście koncertów, niestety musiały obyć się bez obecności Victorii Beckham, która niegdyś należała do składu. Jak widać fakt, że projektanta nie zgodziła się na ponowne występy z zespołem nie zaważył na przyjaźni między paniami. Jak informują media na imprezie pojawiły się koleżanki z zespołu Victorii Beckham. Nie wszystkie, ale swoją obecnością Brooklyna zaszczyciła Emma Burton oraz Geri Halliwell. Zdjęcia z imprezy z mediach społecznościowych pojawiły się na profilu u Victorii i u Brooklyna. „Dziękuję mamie i tacie za zorganizowanie zeszłej nocy tak niesamowitej imprezy z wszystkimi moimi znajomymi. Dziękuję za udział w imprezie, której nigdy nie zapomnę”. – pisał na Instagramie Brooklyn. Również Victoria pochwaliła się urodzinami syna w sieci: „21 lat temu najpiękniejsza dusza przyszła na świat i zmieniła nasze życie na zawsze. Wrażliwa, słodka, miła i zabawna. Jesteś dla nas wszystkim. Tak bardzo cię kocham”. – pisała projektantka. Lewandowski, Krychowiak i Boruc zagrają w filmie?
Przypadła mu do kolan roztrzęsioną głową, a łzy jak groch posypały się po jej twarzy szarej i zradlonej jak te jesienne podorówki. — Idźcie z Bogiem, idźcie — szeptał zakłopotany podnosząc ją z ziemi.
5 lutego 2015, 09:28 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę PAP/EPA / VLADIMIR VLADIMIROV Ofensywa separatystów wyczerpała ich zasoby amunicji. Nic więc dziwnego, że znacząco zmniejszył się ostrzał artyleryjski ukraińskich pozycji. Jednocześnie jednak ich piechota szturmuje Debalcewo. Jak twierdzi dowództwo sił rządowych, tylko zeszłej doby zabito ponad 200 separatystów. W starciach na wschodzie Ukrainy z prorosyjskimi rebeliantami zginęło w ciągu ostatniej doby pięciu ukraińskich żołnierzy, a 29 zostało rannych. Ukraińskie wojska były atakowane minionej nocy 21 razy. Ukraińcy odparli 2 szturmy bojówkarzy pod Debalcewem, gdzie trwają najbardziej zacięte walki. Sztab twierdzi, że w ciągu doby zabito niemal dwustu przeciwników. Separatyści ostrzelali też, między innymi, miejscowość Sartana pod Mariupolem. Według wstępnych danych, nie ma ofiar wśród cywilów. Bojówkarze starali się zniszczyć ukraiński posterunek. Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk twierdzi, że w związku ze swoimi aktywnymi działaniami w styczniu i na początku lutego, separatyści cierpią na brak amunicji, szczególnie do artylerii i wyrzutni rakiet. Dziennie jedna dywizja wykorzystywała 150 pocisków, co przekracza możliwości dostaw z Rosji. W związku z tym w ostatnich dniach, spadła liczba ataków. Separatyści próbują rozwiązać ten problem - dziennie na stację Iłowajsk przybywają 2 pociągi z amunicją. Ukraińcy prowadzą działania uprzedzające, atakując pozycje separatystów, w tym niszcząc składy broni. Dziś do Kijowa przybywa amerykański sekretarz stanu John Kerry. Spotka się, między innymi, z prezydentem Petrem Poroszenką i premierem Arsenijem Jaceniukiem. Ukraińcy liczą na otrzymanie wsparcia od Waszyngtonu: finansowego i wojskowego. Ostatni raz amerykański polityk był na Ukrainie w marcu. ZOBACZ TAKŻE: Władimir Putin zdradza objawy autyzmu? Raport naukowców z USA>>> Zobacz więcej Przejdź do strony głównej
m6ai. 411 487 480 316 379 28 101 281 463
zeszłej nocy jak sie konczy